niedziela, 31 marca 2013

Deluxe Ski Jump





Deluxe Ski Jump



Kolejna gra o której nie da się zapomnieć.
Mimo wyraźnych braków technicznych oraz mało, że tak powiem, "zaskakującej" fabuły stała się kultową.
Idealna na przyjścia kumpli, imprezy z okazji 12 urodzin a także, gdy po prostu nam się nudziło.

Najlepsze było igranie z rzeczywistością.
Nawet wybierając Roberta Mateję nie przekreślaliśmy swojej szansy na wygranie.

I te emocje związane z rywalizacją z innymi.
Zwłaszcza, gdy zakładaliśmy się o gumy kulki.
Po prostu mistrzowska.

Po raz pierwszy mogliśmy w nią zagrać w 1999 roku.Podziękować powinniśmy w tym przypadku Finom a konkretnie 
Jussi Koskeli, gdyż to on jest autorem tej gry.
Fajną rzeczą było to, że skocznie nie miały pokrycia z rzeczywistością, dzięki temu mogliśmy lądować pod trzysetny metr 
na Słowenii. 
Cieszyła także duża ilość skoczni, od Japonii przez Białoruś
po Stany.
A tutaj kilka na prawdę dalekich skoków:
 


A wy, na jakiej skoczni najbardziej i najmniej lubiliście skakać?
Piszcie w komentach.  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz